Na terenie Warszawy, tajna jednostka policji zwana „Orzeł”, która specjalizuje się w walki z przestępczością samochodową, ujęła osiem osób. Te osoby są podejrzane o kradzież i paserstwo pojazdów. Podczas tej akcji, zlikwidowano dwie tak zwane „dziuple”, gdzie dokonywano demontażu skradzionych samochodów. Zatrzymanym postawiono już zarzuty. Jeśli zostaną skazani za kradzież samochodów, czeka ich do 10 lat pozbawienia wolności. Za paserstwo grozi im do 5 lat więzienia.

Policjanci ze Stołecznej Komendy, którzy na co dzień zajmują się ściganiem przestępców specjalizujących się w kradzieżach i paserstwie pojazdów, niedawno przeprowadzili kolejną operację. Ta była skierowana przeciwko złodziejom i handlarzom aut. Ta interwencja była bezpośrednim rezultatem intensywnej pracy operacyjnej grupy „Orzeł”. Policjanci rozbili siatkę przestępczą działającą na terenie stolicy oraz pobliskich powiatów. Udało im się zidentyfikować osoby biorące udział w nielegalnych działaniach, a także zrozumieć ich metody działania, pojazdy wykorzystywane do kradzieży oraz miejsca, gdzie skradzione samochody były rozbierane na części.

W dniu 3 kwietnia, wczesnym rankiem, policjanci z grupy „Orzeł” we współpracy z innymi jednostkami zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 29 do 39 lat. Wszyscy byli wcześniej notowani za kradzieże aut. W czasie akcji policjanci odzyskali skradzioną przez nich Toyotę wartą 100 tys. złotych. Zatrzymani podczas przestępstwa nosili silikonowe maski i zdążyli już sprawdzić oraz „oczyścić” skradziony pojazd z urządzeń umożliwiających namierzenie.

Następnie, stołeczni policjanci udał się do dwóch miejsc, które były wcześniej oznaczone jako miejsca, gdzie przestępcy ukrywali skradzione samochody. Tam odzyskano dwie Toyoty, które zostały skradzione dzień wcześniej. Zatrzymano również właścicieli tych miejsc oraz osoby zajmujące się demontażem pojazdów i paserstwem (osoby w wieku od 33 do 66 lat).

Tego samego dnia w Radomiu, policjanci zabezpieczyli drugi pojazd, który był wykorzystywany przez przestępców do popełniania przestępstw. Według ustaleń stołecznych policjantów, w ciągu dwóch dni szajka ukradła pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł.

Zatrzymani zostali przewiezieni do Komendy Stołecznej Policji. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła wszystkim zarzuty. Trzej mężczyźni odpowiedzą za kradzież pojazdów, grozi im do 10 lat więzienia. Cztery osoby odpowiadają za paserstwo, a jedna za jazdę pojazdem z podrobioną tablicą rejestracyjną – za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

W przypadku 39-latka, przestępstwa będą sądzone z uwzględnieniem jego wcześniejszych wyroków za podobne czyny. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wnioskowała o tymczasowe aresztowanie dwóch mężczyzn. Pozostałe osoby zostały objęte dozorem policyjnym.